Parafia pw. św. Marii Magdaleny w Czerwonce


 

 


 

Msze Święte

w naszym kościele

w niedziele i święta:

9.00 i 11.00 

 


 

Zobacz nasz kościół
z lotu ptaka

 

 

Licznik odwiedzin

361561
Dzisiaj:
Wczoraj:
W tym miesiącu:
Wszystkie:
35
524
6937
361561

 

 

 

 

słuchaj radia online:

IV Niedziela Wielkiego Postu – niedziela „Laetare”

b_160_120_16777215_00_images_Niedzlea-Laetare.jpgPośród wszystkich niedziel Wielkiego Postu na specjalne wyróżnienie zasługuje czwarta. Od różowego koloru szat liturgicznych nazywa się ją „Różową niedzielą”. Niektórzy historycy próbują tłumaczyć radosny charakter tejże niedzieli tak zwanym rytem „otwarcia uszu”, który celebrowany był w środę poprzedzającą tę niedzielę. Obrzęd ten, nazywany także „Effeta”, stanowił etap przygotowujący do przyjęcia sakramentu chrztu. Celebrans dotykał dużym palcem prawego i lewego ucha oraz zamkniętych ust kandydatów do chrztu i mówił: „Effeta, to znaczy: Otwórz się”. Obrzęd symbolicznie wyrażał konieczność łaski Chrystusa do przyjęcia słowa Bożego i głoszenia go innym.

Czwarta Niedziela Wielkiego Postu to także "Niedziela wytchnienia". Ostry rygor postny był tego dnia łagodzony. W nawiązaniu do czytanego w liturgii słowa ewangelicznego fragmentu o nakarmieniu głodnych tłumów chlebem i rybami (w liturgii katolickiej obecnie tylko w formie nadzwyczajnej formie rytu), nazywano ten dzień również "Niedzielą pięciu bochenków". Ewangelia mówi tego dnia o opiece Chrystusa nad Kościołem podążającym drogą postu. Opowiada również o ludziach, którzy doświadczywszy cudu, chcieli obwołać Jezusa królem, On jednak „odszedl sam jeden na górę”. Kościół przypomina to wydarzenie jako na kolejny znak, ukazujący, na czym polega prawdziwe królowanie Chrystusa i jak nietrwałe było odkrycie w Nim przez ludzi zapowiadanego Proroka…

W obecnym czasie, gdy wszyscy przeżywamy zagrożenie koronawirusem, wymowa tej niedzieli jest szczególna. W tekstach liturgicznych znajduje się wiele przekazów, by modlić się i zawierzyć Bogu, aby cieszyć się z każdego dnia i ufność tę czerpać od Pana. Kolekta przypomina nam o tym, że nie jesteśmy sami. Słowa psalmu zachęcają:

Wysławiajcie ze mną Pana, wspólnie wywyższajmy Jego imię(…). Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością, oblicza wasze nie zapłoną wstydem.

Pan wysłuchuje naszych próśb, On nas uwalnia od złego, On jest naszą pomocą. Poznajemy dziś jeszcze inne oblicze Boga. W zwyczajnej formie rytu słuchamy Ewangelii o miłosiernym Ojcu, który nie potępia tych, którzy grzeszą, tych, którzy pogubili się na swych drogach. I równocześnie możemy tę dzisiejszą przypowieść potraktować jako opowieść o nas samych, jako zachętę do tego, byśmy nie bali się stanąć przed obliczem Ojca, który kocha nas takimi, jakimi jesteśmy naprawdę – słabych i grzesznych, wciąż upadających. Potrzeba tylko naszej prawdziwej skruchy. Potrzeba naszej szczerości, o czym mówi modlitwa po komunii: Boże, Ty oświecasz każdego człowieka na ten świat przychodzącego, oświeć nasze serca światłem swojej łaski, aby nasze myśli zawsze były godne Ciebie, a nasza miłość ku Tobie szczera.

Warto wsłuchać się w liturgię tej Niedzieli, warto przyjąć tę ewangeliczną radość, płynącą ze świadomości, że czas pokuty ma nas prowadzić ku nawróceniu, ma oczyścić nasze serca, odrodzić nas, byśmy mogli stanąć przed Bogiem. Ten, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa (z II czytania) oczekuje na nasze nawrócenie i przygarnia nas w swoim miłosierdziu.

Natomiast o zwyczaju używania w tym dniu szat liturgicznych koloru różowego wspomina się po raz pierwszy w XVI wieku. Prawdopodobnie miało to związek z błogosławieniem przez papieża w tym dniu złotej róży. Błogosławieństwo to nie ma żadnego związku z przygotowaniem do chrztu. Od X wieku w Rzymie, bardzo uroczyście świętowano zwycięstwo wiosny nad zimą i z tej okazji przynoszono do świątyni kwiaty. Od XI wieku papież zamiast naturalnych kwiatów błogosławił zwykle bardzo cenną sztuczną różę, która potem była ofiarowywana znanym i wybitnym osobistościom z ówczesnego świata.

Charakter czwartej niedzieli Wielkiego Postu najlepiej oddaje antyfona na wejście: „Raduj się Jerozolimo, zbierzcie się wszyscy, którzy ją kochacie. Cieszcie się, wy, którzy byliście smutni, weselcie się i nasycajcie u źródła waszej pociechy” (por. Iz 66, 10-11). Źródłem naszej pociechy jest oczywiście Chrystus. Liturgia słowa ukazuje Go jako tego, który uzdrawia ze wszelkich chorób, jako jedynego Zbawiciela. Chrystus jest Światłem, które oświeca ludzkie drogi, ale przede wszystkich wyprowadza człowieka z ciemności grzechu. Mamy tu wyraźne odniesienie do chrztu i do obmycia, które uzdrawia i sprawia, że człowiek staje się kimś innym, że zaczyna żyć innym życiem. W pierwszych wiekach chrzest często nazywano „Photismos”, czyli Oświecenie, a ochrzczonych Oświeconymi. W ten sposób, jak mówi prefacja tej niedzieli, chrzest jest sakramentem powtórnego narodzenia, uwolnienia z niewoli grzechu i w końcu wyniesieniem do godności dzieci Bożych.

Radujemy się w tę niedzielę wraz z przygotowującymi się do przyjęcia chrztu, gdyż Chrystus uzdalnia nas do poznania Boga jako miłości. Tak umiłował świat i każdego człowieka, że posłał swojego jedynego Syna, aby przez Niego dokonać dzieła Zbawienia. Jest więc Ojcem pełnym miłości i miłosierdzia. Trzeba jednak łaski Chrystusa, aby doświadczyć tej ojcowskiej miłości. Należy zatem dziękować, że Pan dotknął moich oczu i dzięki temu przejrzałem i uwierzyłem Bogu.